Rozdział 2
Dla mojej ukochanej Karolci :D Wesołych Świąt :D Krople deszczu cichutko pukały w okno jego pokoju. On jednak starał się ich nie słyszeć i dalej udawał że śpi. Po wczorajszym dniu chciał po prostu zasnąć i nigdy się nie obudzić. Był po porostu potworem, potworem którego trzeba zabić. -Remusie- na dźwięk jej głosu, szybko zamknął oczy.- Śpisz- zapytała siadając ma skraju łóżka. Spojrzała opiekuńczym wzrokiem na syna. Pogłaskała jego miodowe włosy, dokładnie wiedziała że nie śpi i co czuje. Z jej oczu poleciały łzy.- Kocham Cie synku i to nie twoja wina- pocałowała go w policzek. -A czyja?- zapytał, dalej patrząc w okno, deszcz na jego słowa jakby się rozpędził. Pani Lupin położyła się obok i przytuliła swojego jedynego syna. -Niczyja- odpowiedziała dalej głaszcząc go po włosach.- Dobrym czarodzieją przytrafiają się złe rzeczy. By mogli być jeszcze silniejsi. To nieswoja wina że akurat Ciebie ugryzł, to niczyja wina. -Ale ja jestem potworem- na jego słowa, po...