poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozdział 11

Rozdział 11


Lily rozwiązała włosy i założyła swój ulubiony rozpinany sweter, po czym spojrzała w lustro. Uśmiechnęła się do swojego odbicia i odgarnęła nieznośną grzywkę za ucho.
-Lulu, ile mam czekać ? – krzyknęła Marlena McKinnon, pukając pięścią w drzwi. Evansówna przewróciła oczami i wyszła z łazienki. Marlena stała przed drzwiami z obrażoną miną. – Co ty tam robiłaś ? – warknęła, wchodząc do łazienki z impetem. Lily uśmiechnęła się pod nosem. Dziewczyna zawsze się śmiała z Mar, która była prawdziwą rozpieszczoną księżniczką. Ale cóż była jedyną córką państwa McKinnon, którzy oprócz niej mieli ośmiu synów, w tym nieznośnych bliźniaków Barney i Aleksa.
-Hej – wyszeptał jej do ucha, a Lily poskoczyła lekko przerażona.
-Hej – powiedziała zniesmaczona. Potter uśmiechnął się szelmowsko, widząc iskry w oczach dziewczyny. – Co się stało że doznałam zaszczytu rozmowy z wielkim Potterem ? – uśmiechnęła się słodko, a James zaśmiał się delikatnie.
-Widzisz jaki jestem spaniało myślny – rzekł, rozkładając przy tym ręce  z ogromnym uśmiechem. Lily nieświadomie odwzajemniła uśmiech, co nie umknęło uwadze Pottera.
-Och Potter, Potter aleś ty zabawny – powiedziała ze znużeniem. James uśmiechnął się subtelnie i zmierzwił włosy.
-Zabawny – powiedział z rozmarzeniem. – Inteligentny, uroczy, przystojny i do tego – podniósł place, a Lily się delikatnie zaśmiała.
-Czekam – zaśmiała się Lily.
-Cholernie seksowny – dokończył, przekręcił głowę tak jakby odgarniał włosy. Ruda zaśmiała się serdecznie. – Powiedzmy szczerze kochasz mnie … - wyciągnął dłoń, a Lily aż otworzyła usta.
-Nie wiesz jak mam na imię – stwierdziła.
-Erica – pokręciła głową. – Becky, Zoy, Camila, Rose, Jesicka.
-Lily – powiedziała wreszcie, a James uderzył się w głowę.
-No tak – rzekł ze szczęściem. – Naprawdę piękne imię – Lily kiwnęła głową z udawanym uśmiechem. – Oj nie złość się Liluś – odgarnął jej włosy z czoła.
-Niemów do mnie Liluś – warknęła, a James uśmiechnął się ze satysfakcją.
-Jesteś piękna jak się denerwujesz – stwierdził, dotknął jej dłoni i delikatnie ją głaskał kciukiem. – W ogóle jesteś niczego sobie Evans, znaczy Liluś.
-Potter nie masz nic do roboty – powiedziała Lily ze wściekłością. Nagle pociąg mocno skręcił, a dziewczyna straciła równowagę. James szybko ją wychwycił zanim upadła na podłogę i przybliżył do siebie. Lily położyła dłonie na jego ramionach.
-Powiedzieć ci coś w tajemnicy – wyszeptał jej do ucha, a dziewczyna aż zadrżała. – Jednym z moich hobby jest dokuczanie ci – Lily zmarszczyła brwi.
-Ależ ja cie nie znoszę – wyszeptała mu do ucha, a chłopak się zaśmiał.
-Tak ? – zapytał, a Potter przytaknął. – To czemu się do mnie przytulasz ? – zaśmiał się, po czym pocałował ją w szyję. Dziewczyna zadrżała i szybko się od niego odsunęła. Chłopak uśmiechnął się ze satysfakcją, widząc wściekłość w jej oczach. – Wiesz co Liluś ? – dziewczyna pokręciła głową. – Coraz bardziej cie lubię – zaśmiał się i uśmiechnął do niej szeroko, Lily przekręciła oczami.
-A ja mam cie po prostu dosyć. Denerwujesz mnie samą swoją obecnością, nie wspominając o twoim stylu bycie. Serio myślisz że wszyscy cie uwielbiają ? – powiedziała ze wściekłością, a Potter tylko się uśmiechał.
-Eee – zaczął, mierzwiąc włosy. – Nie myślę, bo wiem to. Ty też mnie denerwujesz swoja obecnością, ale to się nazywa chemia skarbie – uśmiechnął się do niej uroczo, dopiero teraz Lily zauważyła ze James ma dołeczki kiedy się uśmiecha.
-Boże Potter – westchnęła ciężko. – Jeśli tak się nawzajem denerwujemy to poco. Pytam się poco ze mną rozmawiasz ? – uśmiechnął się serdecznie i podszedł do niej.
-Bo tak jest zabawniej, nie sadzisz ? – odpowiedział, delikatnie pociągnął jej nos, a Lily się uśmiechnęła delikatnie.
-Dla ciebie wszystko to zabawa, prawda ? – na jej pytania James tylko kiwnął głową.
-Życie jest za krótkie by tracić jej na zmartwienia i unikanie całkiem ładnych dziewczyn – odpowiedział, a Lily uśmiechnęła się delikatnie.
-Dziękuje – odpowiedziała.

-Lily lepiej tam nie wchodź – powiedziała Marlna kiedy wyszła za łazienki. – O cholera – wyszeptała z przerażeniem kiedy zobaczyła Pottera. Ten uśmiechnął się do niej tylko. 
-Miałem się iść przebrać, ale chyba sobie odpuszczę – powiedział z uśmiechem, a Marlena się zaczerwieniła.
-Nie, nie aż tak źle nie jest – zaczęła się tłumaczyć, a James z Lily się delikatnie zaśmiali widząc jej przerażenie i wstyd.
-Wolę nie ryzykować, pójdę zrobić striptiz mojemu fanklubowi – zażartował.
-Lepiej nie jeszcze zemdleją ze szczęścia – James uśmiechnął się do Lily, która przekręciła oczami.
-Dlatego nie zaproponowałem tobie – stwierdził z uśmiechem. – Do zobaczenia miłe panie – powiedział całując dłoń Evans i McKinnon.
-Myślisz że mu się podobam ? – zapytała Marlena kiedy Potter znikł za zasięgu ich wzroku. 

~*~

Syriusz włożył najszybciej jak to było tylko możliwe strój od quidditcha i wybiegł na boisko. Wszyscy członkowie drużyny gryfonów stali w równym rzędzie, a ich tego roczny kapitan David Herneston właśnie pokazywał im wszystkim gdzie jest ich miejsce. Razem z Jamesem mieli z niego niemały ubaw. Zwłaszcza że Harneston mierzył niewiele ponad 150 cm wzrostu i mimo swojego młodego wieku przyłysiewał. Dodatkowo uważał że każda dziewczyna w Hogwarcie się w nim podkochuje.
-Oczywiście wielki pan Syriusz Black – zaczął jednak chłopak miał jego słowa w głębokim poważaniu i stanął obok James który powstrzymywał śmiech widząc jak z ust Davida wycieka piana, a jego ślina wylatuje na Blacka. – MA  W DUPIE TO CO DO NIEGO MÓWIĘ I MA W DUPIE DRUŻYNĘ I MA W DUPIE.
-Chłopie masz niesamowicie pojemną dupę – skomentował James na co cała drużyna wybuchła śmiechem, nawet Syriusz się zaśmiał, po czym z całej siły uderzył Pottera w plecy. Ten nie utrzymując równowagi upadł na Hernestona. Uśmiechnął się do niego szeroko, a ten z wściekłością odepchnął go. Black zaśmiał się kiedy David ustał przed Jamesem który mierzył 195 cm wzrostu i wyciągnął palce by ten był przed oczami chłopaka. – Niełatwej powiedzieć żebym się schylił – zaśmiał się James, a z nim Black.
-To ci się udało – stwierdził Syriusz klepiąc przyjaciela w plecy.
-Myślisz Potter że jesteś taki wspaniały, taki inteligentny i niezastąpiony – spytał go David.
-Tak – odpowiedział Potter chowając ręce w kieszeń.
-Wypierdolę was obu z Blackiem – pokazywał placem, a to na  jednego a to na drugiego. – Gdy tylko będę miał okazję.
-Która może się nigdy nie znaleźć – oddał Syriusz z uśmiechem. David wyciągnął już palce. – Mam kucnąć – zaśmiał się Black, a Potter razem z nim ze śmiechu opierając się na ramieniu przyjaciela.
-Dobre, dobre – śmiał się James, przybijając z Syriuszem piętkę. Herneston zrobił się czerwony z wściekłości i nienawistnym wzrokiem mierzył Huncwotów.
-50 okrążeń w okuł boiska jak tylko skończy się trening – krzyknął, a Potter z Blackiem spojrzeli po sobie z uśmiechem.
-Dobrze, dobrze. Bo ci żyłka pęknie na czole – zaśmiał się James unosząc przy tym dłonie, a David machnął na nich ręką.
-Zanim zaczniemy chciałem coś ogłosić – zaczął David.
-Masz zamiar wypić eliksir na porost – zaśmiał się Black, kapitan mimo buzującej w nim wściekłości tylko westchnął i spojrzał na resztę drużyny która opanowywała śmiech.
-Do naszej drużyny dołączy nowa zawodnicza. Jest nią moja siostra Anna – powiedział z dumą, a wśród zawodników przeszedł szum. – Jakieś pytania zanim zaczniemy ?
-Ja mam jedno – zaczął James, podnosząc z ogromnym uśmiechem rękę do góry.
-Tylko nie on – szepnął do siebie David. – Tak ?
-Czy twoja siostra też jest liliputem ? – zapytał udając powagę.
-I czy też przyłysiewa ? – spytał Syriusz, tak jak jego przyjaciel udając powagę, a James pokiwał głową słysząc to pytanie.
-Merlinie daj mi cierpliwość bo ich pozabijam – wyszeptał David podnosząc głowę do góry.
-Ja bym na twoim miejscu to wykrzyczał – powiedział James, a Herneston spojrzał na niego zabójczym wzrokiem i powoli podniósł swój place.
-James on podnosi palce zwiewaj – zaśmiał się Black.
-WYPIERDALAĆ Z MOJEGO BOISKA – wykrzyczał David. James przetarł delikatnie twarz.
-Teoretycznie i praktycznie to boisko szkoły – powiedział Potter składając ręce.
-ZABIJE CIE – krzyknął David idąc do Pottera.
-Weź miotłę bo nie dosięgniesz – zaśmiał się Black.
-JUŻ – krzyknął, a Huncowci ze satysfakcją zabrali swoje miotły i zaczęli niepośpiesznie iść w stronę szatni. Nagle James się odwrócił.
-Spróbuj się uspokoić bo to nie pomoże twoim włosom – krzyknął w stronę kapitana, uśmiechając się szeroko i rozkładając ręce. Grace razem z Sue zaśmiały się serdecznie widząc Jamesa idącego tyłem i uśmiechającego się szeroko.
-ZABIJE CIE POTTER -  wykrzyczał David rzucając w stronę Jamesa i Blacka miotłą. Syriusz zaśmiał się radośnie i otoczył przyjaciela ramieniem.
-Kocham cie stary, normalnie cie kocham – powiedział Syriusz.
-To co po piwie ? – zaproponował Potter, a Black tylko kiwnął głową.
-Albo wiesz co ? – James spojrzał na niego pytająco. – Chodzimy na trening.
-Błagam cie, chce ci się znosić  – zaczął ale Syriusz przekręcił jego głowę tak by mógł dostrzec wysoką blondynkę w stroju od qudditch idącą na boisko. – Albo wiesz co jakoś zniosę Davida – stwierdził z uśmiechem i obaj zawrócili podbiegając przy tym do dziewczyny.
-Hej – powiedział Syriusz otaczając dziewczynę ramieniem, ta spojrzała na niego z ogromnym uśmiechem. Miała duże sprawiające bardzo ufnych piwne oczy i cienkie usta na których była duża warstwa błyszczyka, dodatkowo jej twarz pokrywały piegi, a jej długie do pasa włosy w kolorze tlenionego blondu były związane w kucyka.
-Witaj piękna – rzekł James doganiając ich, pochwycił szybko dłoń dziewczyny i pocałował ją delikatnie z szelmowskim uśmiechem. Blondynka zachichotała widząc to Potter się delikatnie uśmiechnął, a Black przekręcił oczami.
-Jak masz na imię ? – zapytał Syriusz, oczy dziewczyny szybko na niego spojrzały.
-Anna – powiedziała z uśmiechem.
-A więc Anna – zaczął James.
-Dlaczego się jeszcze nie poznaliśmy – dokończył Black, a Potter uśmiechnął się do niego huncwocko.
-Nie wiem – odpowiedziała niewinnie. – A mieliśmy się poznać – chłopacy spojrzeli po sobie zdziwieni.
-Oczywiście że tak – odpowiedział James, a dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona. – Bo przecież kiedyś musiałem poznać dziewczynę moich marzeń – Syriusz przewrócił tylko oczami, widząc  jak James uśmiecha się delikatnie do dziewczyny.
-Co wy tu robicie? Mówiłem żebyście WYPIERDALALI. Nie chce was tu dzisiaj obydwu widzieć – krzyknął David, a James tylko się uśmiechnął.
-My tylko zaprzyjaźniamy się z nową zawodniczką – stwierdził Syriusza.
-Wy dwaj się lepiej nie zaprzyjaźniajcie – powiedział David otaczając siostrę ramieniem.
-Dobrze, dobrze. My tylko chcieliśmy by Anna dobrze się czuła w drużynie – rzekł James z szelmowskim uśmiechem.
-Nie wątpię, jak kto ale wy zawsze chcecie by dziewczyny dobrze się czuły w drużynie. Patrząc na przykład na Sue – powiedział David, a James tylko spojrzał na swoje buty z uśmiechem, zaś Syriusz ze satysfakcją się uśmiechnął.
-A co zazdrościsz ? – zapytał Black.
-Wynoście się stąd – rzekł cicho David.
-Wedle życzenia – James chwycił lewą dłoń Anny, a prawą Syriusz obaj szybko ją pocałowali i odeszli luźnym krokiem. David patrzył na nich z zawiścią, zaś jego siostra z uśmiechem.
-Zaklepuje – krzyknął Syriusz kiedy dotarli do szatni. James spojrzał na niego z zażenowaniem.
-Jak możesz zaklepać dziewczynę to nie rzecz – powiedział Potter przebierając koszulkę. Syriusz spojrzał na niego jak na idiotę. – Załatwmy to po męsku.
-Po co ja ją pierwszy zobaczyłem. Znasz zasady – rzekł Black zmieniając spodnie.
-Ona woli mnie – stwierdził Potter.
-Ta bo ją zabajerowałeś, co przyznasz sam wcale wielkim wyzwaniem nie było, bo laska jest głupia jak troll – Syriusz przejrzał się w lustrze i przeczesał grzebieniem swoje czarne włosy.
-Tak, czy tak ona woli mnie – James zmienił buty i zaczął rozglądać się za bluzą.
-Bo ją zabajerowałeś – podkreślił Black z wściekłością. – Z resztą ty każdą bajerujesz – stwierdził.
-Bo umiem – powiedział z uśmiechem James.
-Bo nie masz na co jej podrywać. Patrz na mnie – zaczął Black, James spojrzał na niego ten stał z rozłożonymi rękoma na ławce.
-Patrze i co ? – zapytał James krzyżując ręce na piersiach.
-I co widzisz ?
-Idiotę stojącego na ławce – stwierdził Potter z uśmiechem, Black spojrzał na niego spod byka.
-Nie dziecinko, widzisz Syriusza Blacka – poprawił go.
-Nie pieprz – zaśmiał się Potter.
-Kochany. Jestem Syriusz Black co inaczej znaczy że jestem boski. Ty podrywasz dziewczyny na poczucie humoru, ten niepokorny styl bycia i chłopięcy urok, a ja … Cóż – rozłożył ręce, a James się zaśmiał. – Jestem tak piękny że nie muszę nic mówić.
-To by wiele tłumaczyło – stwierdził Potter z uśmiechem.
-Co na przykład ? – spytał Syriusz zakładając kurtkę.
-To że mimo że się odzywasz wszystkie laski są twoje – odpowiedział James zakładając szalik z ogromnym uśmiechem.
-Przypomnij mi czemu się z tobą przyjaźnię – rzekł Black, a Potter założył przez ramie torbę i do niego podszedł.
-Bo bez mnie twoje życie było by strasznie nudne – odpowiedział mu.



OD AUTORA:
Kochani ten rozdział jest bardzo lekki ale już niedługo się rozkręci. A relacje miedzy Lily, Jamesem, Severusem się niedługo trochę zmienią. W ogóle jak się Wam podoba postać Lily ? Proszę wszystkich o odpowiedzenie na to pytanie. 

24 komentarze:

  1. Lily z jednej strony jest źle nastawiona na Jamesa, ale z drugiej strony widać że się podkochuje. Bardzo fajnie przedstawione są ich relacje. Niby nic, a jednak ;) Mam nadzieję, że ich relacje ulegną polepszeniu. Nie mogę doczekać się konfrontacji z Severusem...
    DO AUTORKI:
    Są to najlepsze opowiadania jakie czytałam. Uwielbiam huncwotów i z przyjemnością wyczekuję nowych rozdziałów. Jedynym minusem jest to, że rozdziały czytam z takim zapałem, że cały czas myślę o tym by czytać kolejne i kolejne ! <3 ŚWIETNE TO JEST ! Ciekawi mnie tylko czy już w przyszłości planujesz uśmiercić Lily i James`a czy nadać ich życiu swoje własne pomysły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lily jest Lily i powoli ją zrozumiecie i jej zachowania :D
      Oj Kochanie :( mam złą wiadomość niedługo pojawią się dwie osoby w ich życiu i oboje nieźle miedzy nimi namieszają :D powiem tak niedługo poznacie pierwszą miłość Jamesa Pottera i mam nadzieje ze ją ... znienawidzicie jak Huncwoci.

      OOO dziękuje :D aż sie zaczerwieniłam :D
      Szczerze na początku chciałam ich uśmiercić, ale teraz myślę że zależy jak mi sie będzie o nich pisało. Jak ciężko umrą, jak dobrze przeżyją :D
      Dziękuje za komentarz i całuje :D

      Usuń
    2. No nie wiem, szczerze mówiąc, Twój prolog mnie oczarował!!! Nie lepiej w takim przypadku trzymać się kanonu? Choć ich uwielbiam i nie chciałabym żeby umierali to jest to niezbędne w tej historii... Niestety, bez takiego zakończenia nie byłaby tak idealna jak jest- chociaż to sobie przeczy na prawdę tak myślę.

      ~ Inna osoba niż wcześniejszy Anonim.

      Usuń
    3. Tez tak myślę i mam takie odczucia. Uważam że ta historia jest piękna w swoim tragizmie.
      Dziękuję za komentarz :D

      Usuń
  2. No to teraz masz mnie na sumieniu. Będę myślała o następnym rozdziale, aż do czasu gdy go stawisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ! Kiedy kolejne ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja Lily jest unikalna, inteligentna i na prawdę dobrze się to czyta. Byle tak dalej!!! Tylko daj nam więcej scen Lily z Jamesem, co? Plisss, pretty please! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuje :D <3
      Cóż nic nie mogę obiecać z Lily i Jamesem, niedługo oboje będą zbyt zajęci by się bawić w podchody do siebie. Ale za to 6 i 7 klasa powinna się Wam spodobać bo będziecie tam rzygać nimi :D
      Jeszcze raz dziękuje i całuje <3

      Usuń
  5. Nie mogę się doczekać, kiedy Lily i James będą razem....

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepszy bloog ever !

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę o więcej huncwotów :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie twierdzę, żeby ich nie uśmiercać, ale może miałaś jakieś pomysły co by się działo później. Chociaż tak jak ty uważam, że nie powinno się nic zmieniać... Jak to ujęłaś "ta historia jest piękna w swoim tragizmie. " i zgadzam się z Tobą w 100%. Tylko, że nawet jeśli by przeżyli to co dalej ? Było by za dużo zbędnego mieszania... Oczywiście zrobisz jak chcesz ;) Każdą Twoją decyzję poprę w 100%. Zawsze przecież można na to wszystko spojrzeć z innej perspektywy :D

    - Tak właśnie ten Anonim, który jako pierwszy wyraził swoją opinię :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze kiedy nowości ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Sorrki ale organisuje moja osiemnastke i niemam na nic czasu :-(

    OdpowiedzUsuń
  11. Okejka :D To w takim razie "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO" !
    Będę wyczekiwać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. I co wiesz może kiedy coś nowego ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem tak. Moim ostatnim zmartwieniem jest pisanie tego cholernego bloga. Mam na glowie sto innych spraw. Jezelo tego nierozumiecie to bardzo mi przykro.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z 'delikatnym' opóźnieniem, ale zawsze coś, prawda? Więc ten rozdział jest świetny!!! Twoja Lily jest bardzo oryginalna i ciekawa. Dzięki niej (i nie tylko) twoje opowiadanie, zapada w pamięć i wyróżnia się od innych.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oczywiście nowe rozdziały a jak jak zwykle w tyle.... ale już dodałam Cię sobie do linków i zaraz do obserwowanych i będę na bieżąco:) Co do błędów, też je robię ale staram się nie być na bakier ze słownikiem:) wszystko da się wyszlifować, ważne że fabuła jest genialna. Ok, już się nie mondraluje:)
    Poczucie humoru i odzywki między huncwotami mnie rozbrajają:) Najlepsza jest księżna Lupin, ale to już pisałam poprzednio, rozmowy typu Potter-Black też są mega:)Evans wcale nie jest taka mdła, moja jest mdła i sztywna ale widać taka ma być, skoro mi taka wychodzi u Ciebie jest dużo barwniejsza, może więcej o niej pisz? Po za tym Lily ewidentnie leci na Jima, to pewnie ten jego zwierzęcy magnetyzm:) Ale wcale się jej nie dziwię, sama pewnie bym go zgwałciła jakbym go tylko zobaczyła (dobrze, ze mój dE tego nie widzi ^^), dialog na boisku- cudo, czytałam chyba z dziesięć razy a dalej śmiałam się z pojemności dupy Blacka:)
    Czekam na kolejną dawkę zakochanych huncwotów:)
    Pozdrawiam http://huncwot-rogata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. WRÓCIŁAM, KOCHANIE :D Przepraszam, bo mnie nie było i jestem okropna, zła, najgorsza. Mówię, że kocham twojego bloga, a nie komentuję, co za wstyd. Powinnam dodawać pierwsza komentarze i w ogóle, a tak to ostatnia. Czy lubię twoją Lily? Uwielbiam ją, ma dziewczyna charakterek! Co myślę o Jamesie... Lepiej nie mówić, bo usuniesz mój komentarz przez tyle pozytywnych przekleństw typu "ON JEST NAJSEKSOWNIEJSZYM CHŁOPAKIEM NA ZIEMI. PIERDOLIŁOBY SIĘ Z NIM" Syriusz nie jest lepszy. Kurde dwa ciacha się przyjaźnią... Mmm, tylko wyczekiwać, kiedy będą sami :3 Kocham jak Black i Syriusz kłócą się o to, który jest seksowniejszy, wtedy drę mordę "ZAMKNĄĆ SIĘ, OBAJ JESTEŚCIE!". Ta akcja na boisku - jebłam i nie mogła wstać. Na dodatek oglądałam Świat Według Kiepskich, więc lałam i lałam xD Jednak chyba najśmieszniejszy był tekst o pojemności dupy Blacka, tam to prawie spadłam z fotela :D Marlena też mnie rozwaliła z tym "Lepiej tam nie wchodź". A teraz...
    JA PIERDOLĘ, JAMES POCAŁOWAŁ LILY W SZYJĘ *-* WYGRAŁAM WIADRO INTERNETÓW <3 KOCHAM TO, KOCHAM TO, KOCHAAAAAAM TO, OCH, KOCHAM TO <333333 *-*
    Nie mogę się nacieszyć, James zawsze umie poderwać Evansówną ^^ Ty zawsze to tak świetnie opisujesz, tak pięknie, że aż normalnie nie mogę i ze śmiechu i z podniecenia i z radości i ze współczucia. Biedna Reachel, mała biedna Reachel. Tak ją lubię, a ona tak cierpi. Kuźwa... Uwielbiam twojego bloga i to naprawdę baardzo! Czytałam sobie, że James będzie miał dziewczynę i Huncwoci ją znienawidzą, a ja już ogłaszam wszem i wobec, że NIE ZNOSZĘ, SZMATY I W DUPIE MAM TO, ŻE JESZCZE JEJ NIE ZNAM. Głupia krowa omami Jamesa i nie będzie na razie Jilly :c Zastanawiam się, czy wykorzystasz mój pomysł z zakładem... Czytam tak sobie twoje odpowiedzi i nagle natrafiam właśnie na tą, tą która mnie osobiście zasmuciła. Rozumiem wszystko, możesz nie mieć czasu, inne problemy na głowie, ale nie spodziewałam się, że tyle dla ciebie znaczy ten cholerny blog. Jednak dobra, jest już dobrze, już się nie przejmuję, więc muszę rzucić moje typowe pytania. Jak się czujesz? Wszystko w porządku? Co tam u ciebie? Jak wakacje?
    Iiii..............
    STO LAT! STO LAT! NIECH ŻYJE, ŻYJE NAM! STO LAT! STO LAT! NIECH ŻYJE, ŻYJE NAM! JESZCZE RAZ, JESZCZE RAZ NIECH ŻYJE, ŻYJE NAM! A KTO?! KLAAAAAUDIA :*
    Pozdrawiam, życzę weny i zdrowia,
    Zgredek

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy