poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 13


 Rozdział 13

Syriusz zrobił zdjęcie korytarzowi na drugim piętrze, po czym wyjął metrówkę i jednym machnięciem różdżki zmierzył go wzdłuż i w szerz. Zapisał wszystko na pergaminie i tak jak się spodziewał Peter jak zawsze zrobił to niedokładnie. Spojrzał na zegarek było za piętnaście osiemnasta, za półgodziny James skończy starożytne runy. Zawsze się zastanawiał poco Potterowi do cholery ten przedmiot i chodził na niego jeszcze sam bo żaden z Huncwotów nie chciała nawet myśleć o późniejszych egzaminach z tego cholerstwa.
-O kogo my tu mamy ? – usłyszał znajomy głos i od razu uśmiechnął się łobuzersko.
-Cześć braciszku dawno ci nie widziałem – powiedział Syriusz opierając się o kolumnę. Właśnie muszą jeszcze kolumna nanieść na mapę, ale tym zajmie się później. Jak na razie ważniejsze było dla niego dokończenie pewnych spraw z braciszkiem. Młodszy brat Syriusza podszedł do niego powolnym krokiem, kiedy wreszcie wyłonił się z ciemności chłopak za uwarzył że Reguluj mocno schudł, ale też przez wakacje urósł te parę centymetrów. Jednak dalej miał tą samom podłużną twarz, lecz teraz kiedy Syriusz na nią patrzył czuł się jakby widział odbicie w lustrze. – Co tam u matuli ? – zapytał niby od niechcenia, jednak na samo wspomnienie o rodzicielce Syriusz lekko drygnął. Na twarzy Regulusa pojawił się cień złości lecz szybko się go pozbył.
-Dobrze, u ojca również – odpowiedział powoli, delektując się każdym słowem. – A co u Potterów ? – zapytał z czystą odrazą w głosie. Syriusz poczuł jak robi się mu gorąco.
-A co cie to obchodzi ty mały – zaczął ale widząc jak Reguluj uśmiecha się do niego z satysfakcją ugryzł się w język. – Dobrze – burknął.
-Och bracie tak za tobą tęskniłem – rzekł, Syriusz spojrzał na niego z nienawiścią. – W naszym domu łącznie z twoim odejściem zrobiło się tak… cicho, spokojnie, czysto.
-Oczywiście przecież nasza psychiczna matka, niema już nad kim się znęcać – wykrzyczał Black, z całej siły próbując nie dać się sprowokować temu małemu gnojkowi. Regulus uśmiechnął się do niego z satysfakcją. Dokładnie znał swojego brata był zbyt uczuciowy jak na Blacka, nigdy nie umiał ukryć swoich emocji.
-Syriuszu wiesz przecież że to wszystko było dla twojego dobra – odpowiedział spokojnie młodszy Black. Oczy Syriusza automatycznie się rozszerzyły.
-Dla mojego dobra, dla mojego dobra. Dla mojego dobra kazała skrzatą mnie przypalać, ale mojego dobra rzucała na mnie Crutiatusa ? – chwycił brata za szatę i przyciągnął do siebie, czystą wściekłości wypowiadał każde słowo, a Reguluj uśmiechał się do niego niewinnie.
-Dalej braciszku uderz mnie – powiedział cicho Regulus. – A tak się zakręcę z rodzicami że wywalą cie ze szkoły.
-Ty mały – krzyknął starszy Black podnosząc już pięść.
-BLACK CO SIĘ TUTAJ DZEJE - ,,Tylko nie ona,, pomyślał Syriusz słysząc ten dźwięczny głos na końcu korytarza. Obaj Plackowie spojrzeli w stronę idącej niczym burza do nich Evans. Dziewczyna była szczelnie owinięta peleryną i szalikiem, do tego miała na uszach nauszniki w kolorach domu, kiedy szła jej torba bez końca szamotała się przy biodrze, jednak widać było że jej to nie przeszkadza, na jej twarzy malowała się czysta wściekłość, policzki miała zaczerwienione, a usta zaciśnięte zaś w jej oczach malowała się rządza mordu. – Co się tutaj na brodę Merlina dzieje ? – wykrzyczała stając miedzy nimi.
-Nie twoja sprawa rudzielcu – powiedział przez zaciśnięte zęby Syriusz. Lily spojrzała na niego ogromnymi oczami, w których zamiast tej pięknej zieleni widział czarne węgliki.
-Chyba jednak moja, skoro jestem PREFEKTEM – warknęła do niego. Syriusz spojrzał na nią wyzywająco, zaś Regulus prychnął. Lily powoli odwróciła się w jego stronę, mały Black kiedy tylko zobaczył jej twarz cofnął się o krok, na co Syriusz uśmiechnął się szeroko. – Przepraszam – zaczęła Evans mówiąc tym swoich przesłodzonym głosikiem, którym zawsze obdarzała nauczycieli. – Czy ty właśnie na mnie prychnąłeś – mówiła dalej słodko, Syriusz dokładnie wiedział co się zaraz stanie, tyle razy widział jak Lily mówiła tak do Jamesa kiedy podważał jej autorytet. – TY MAŁY PIERDKU – wykrzyczała mu prosto w twarz. – Ledwo odeszłaś do cyca mamusi i już prychasz, co ty sobie myślisz że jesteś taki – Syriusz się nie opanował i zaśmiał. Lily wyprostowała się niczym strona i spojrzała na niego wzrokiem z cyklu ,,masz kłopoty,,.
-Dobra Evans kończmy to przedstawieni z cyklu ,,Ja jestem prefektem, a wy tylko uczniami ,, - powtórzył tekst James, na co Lily od razy dostała wypieków na twarzy.
-Dobrze – powiedziała cicho. – Możecie już iść, tylko nierobie mi więcej takich akcji – warknęła i poprawiała swój kucyk.
-Do zobaczenia szlamo – pożegnał się Regulus, Lily spojrzała na niego zaskoczona, zaś Syriusz już się rzucił na niego z pięścią lecz Evans chwyciła go za ramię nim zrobił ostatni krok w stronę brata.
-Nie warto – wyszeptała do Syriusza, który spojrzał zaskoczona na jej śliczną twarz. Jeszcze takiej Lily Evans nie wiedział. Rysy jej twarz były delikatniejsze, a oczy patrzyły na niego delikatnym pełnym czułości spojrzeniem, a jej usta ułożone były w delikatny uśmiech. Zawsze kiedy widział tą dziewczynę była na nich wściekła, jej twarz miła ostre kontury, a oczy lekko przymrużone, usta zaś zaciśnięte w cienką linie. Tak teraz już wiedział co wszyscy dookoła w niej wiedzieli, mówiąc że jest zjawiskowa.
-Dokładnie słuchaj się tej małej szlamy. Ty zdrajco rodu – powiedział z uśmiechem Regulus. Nim Syriusz się zorientował, Lily obróciła sie szybko i przyładowała młodemu Blackowi z pięści w oko. Regulus upadł na podłogę trzymając się za twarz. Lily poprawiał szalik, a Syriusz patrzył na nią z rozdziawianą gembą. Czy właśnie perfekcyjna Lily Evans, która na każdym kroku męczy ich o przestrzeganie regulaminu szkoły, dziewczyna którą razem z Jamesem szczerze nie znoszą, w jego obronie przywaliła pięścią w twarz Regulusowi. Czy to była ta sama Lily Evans ?
Dziewczyna odwróciła w jego kierunku głowę i posłała mu jeden ze swoich słynnych na całą szkołę promiennych uśmiechów. Syriusz nie mógł się powstrzymać i go odwzajemnił. Tak, z taką Lily Evans mógł by się zaprzyjaźnić.
-Ty mała dziwko – wykrzyczał młodszy Black, dalej trzymając się za oko. – Pożałujesz wszystko powiem dyrektorowi, a on ci wywali ze szkoły – krzyknął do niej. Lily stał niewzruszona i tylko uśmiechnęła się do niego delikatnie.
-Kto ci uwierzy ? – zaśmiała się, obaj Plackowie spojrzeli na nią oszołomieni. – Kto ci uwierzy że słodka, urocza Lily Evans, idealna pani prefekt, przykładna uczennica, warząca mniej niż 99,21 funtów uderzyła cie w twarz. Przecież ja bym muchy nie skrzywdziła – powiedziała słodkim głosikiem i  uśmiechem nie winiątką.
-Ty – warknął podnosząc plac. – Jeszcze. Tego. Pożałujesz – wywraczał i odszedł z impetem. Syriusz spojrzała na Lily z podziwem, dziewczyna jeszcze przez chwile patrzyła jak Reguluj znika za ścianą.
-Uwielbiam cię Evans – powiedział Black podnosząc ją i obracając parę razy. Dziewczyna piszczała przez pewien czas, ale potem wtuliła się w Blacka i śmiała mu się do ucha. – Jesteś zajebista.
-Dziękuje – powiedziała kiedy wreszcie ją postawiał na ziemi.
-Serio Evans jesteś moją idolką – szeczyrzł się do niej jak głupi. – To początek pięknej przyjaźni.
-Ta – zaśmiała się. – Ale wiesz co ? – spojrzał na nią pytająco kiedy szli po schodach. – Niemów o tym nikomu okej ? – zapytała, miała opuszczoną głowę i patrzyła na swoje stopy.
-Dobrze – zgodził się lekko ją trącając. – Ale i tak uważam cie za najbardziej zajebistą osobę w tej szkole – Lily zaśmiała się serdecznie. – Mogę ci o coś spytać ?
-Tak skoro się teraz przyjaźnimy – powiedziała z uśmiechem na ustach. Stanęli przed salą lekcyjną, w której odbywały się zajęcia ze starożytnych run.
-Czemu na siłę chcesz być taka perfekcyjna ? – zapytał, Lily się lekko zarumieniła.
-To długa historia – odpowiedziała, patrząc na swoje dłonie.
-Hmm. Masz ochotę na piwo ? – spytał. Lily spojrzała na niego pytająco. – Chodź znam fajną miejscówkę.
-Ale to nie ? – powiedziała zaszokowana.
-Nie mała to nie randka – odpowiedział. Chwycił ją za ramię i zaprowadził ją na wierze astronomiczną. – Sorry ale nie mam szklanek, ani kufli – powiedział siadając na parapecie.
-Nie znoszę pić z szklanek, albo kufli. Zabija to smak piwa – rzuciła biorąc od niego butelkę. Usiadała obok niego i patrzyła na zakazany las. Syriusz patrzył na nią zaszokowany. Pierwszy raz widział ją taką rozluźnioną. – Będziesz się na mnie tak gapił ? – zapytała lekko zirytowana. Syriusz uśmiechnął się czule.
-Nie. Po prostu jestem w szoku – odpowiedział z uśmiechem, Lily spojrzała na niego z ukosa popijając piwo. – Perfekcyjna pani prefekt Lilianna Evans, niecałe półgodziny temu znokłatowała mojego brata. Sorry wielkie ale to każdego by zaszokowało.
-Nie jestem idealna – powiedziała smutno. – Chociaż bardzo się staram – stwierdziła .
-A czemu chcesz być idealna ? – zapytał wyciągając papierosa. – Dzisiejsza Lil bardziej mi się podoba niż ta – pstryknął palcami. – Codzienna.
-Cóż… Dostaniesz raka płuc – zbeształa go, jej wzrok znowu stał się ostry. Syriusz zmrużył oczy i wydmuchał dym przez ramię.
-Moje płuca, mój rak – stwierdził.
-Słyszałeś o biernym paleniu ? – zapytała ze sztucznym usmeichem.
-Znowu zachowujesz się jak pani prefekt – stwierdził, oczy Lily się rozszerzyła, uśmiechnęła się do niego przepraszająco.
-Nawyk – powiedziała popijając łyk piwa. Syriusz patrzył na nią czekając, a Lily dalej patrzyła na zakazany las. – Nie myśl że jeżeli jesteś moim ,,przyjacielem,, - podkreśliła to słowo z niedowierzaniem. – Od półgodziny to opowiem ci historię mojego życia.
-Nie myślę tak – zaczął. Wiedział dokładnie że się przednim nie otworzy kiedy sam jej nie pomoże wiec  postanowił ją załatwić sposobem Jamesa Pottera. – Czasami dobrze się komuś wygadać Lily – powiedział dotykając jej ramienia.
-Chcesz mnie załatwić sposobem Pottera – zaśmiała się. Oczy Syriusza się rozszerzyły.
-Dobra kurwa jesteś – stwierdził. Lily zaśmiała się delikatnie.
-Wiesz że znam dobrze Pottera – powiedziała z usmeichem. 
-Śmiem wątpić - Evans spojrzała na niego pytająco. 

~*~

Remus poprawiał się na fotelu i wrócił do czytania.
TUP
TUP
TUP
TUP
Zazgrzytał zębami i podniósł głowę znad książki. James już od ponad 2 godzin chodził w kółko, co chwila zerkając na zegarek.
-James ? – zaczął spokojnie. Chłopak obrócił się na pięcie i spojrzał na niego pytająco. – Może usiądziesz ? – zaproponował wskazując mu na fotel obok niego.
-Nie, dzięki – odmówił grzecznie i dalej krążył po dormitorium. 
TUP
TUP
TUP
TUP
Każde tupnięcie Potter rozmierzwiło w jego głowie niczym młot. Spojrzał na przyjaciela z rządzą mordu w oczach. Ten jednak dalej krążył, zerkając to na zegarek to na drzwi.
-James z łaski swojej posadź swoje szanowne cztery litery na fotelu – warknął Lupin. Potter spojrzał na niego zaszokowany.
-Dobrze – powiedział siadając na fotelu obok. – Merlinie okresu Księżno dostałaś czy co ? – warknął, Remus spojrzał na niego znad książki i pokręcił głowa. James chwycił jedną z gazet która leżała na ławie i zaczął czytać, szybko rzucił ją na podłogę i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.
Jak zawsze w dormitorium panował błagan. Wszędzie były porozrzucane ich ubrania i bielizna. Wszędzie oprócz łóżka Remusa, który starannie dbał o porządek na swoich paru metrach. Miedzy ubraniami walały się także książki o animagi i Hogwarcie, oraz pergaminy i zdjęcia z różnych zakątków szkoły.
-Hmm – Remus spojrzał na James który chwycił za gitarę. Uśmiechnął się do siebie i wrócił do czytania. Potter w tym czasie znalazł swój zeszyt z różnymi piosenkami. - Oh, thinkin' about all our younger years – Lupin spojrzał na Pottera zaszokowany. Ten jednak dalej grał. - There was only you and me. We were young and wild and free. Now nothin' can take you away from me. We've been down that road before. But that's over now. You keep me comin' back for more – James miał jak na ten wiek wyjątkowo głęboki głos, wiec słuchało sie go z czystą przyjemnością. - Baby you're all that I want. When you're lyin' here in my arms. I'm findin' it hard to believe. We're in heaven. And love is all that I need. And I found it there in your heart. It isn't too hard to see. We're in heaven – Remus zaśmiał sie serdecznie. Potter przestał grać i przeczesał palcami włosy. – Fałszowałem ? – zapytał z lekkim niesmakiem.
-Nie, nie – odpowiedział Remus dalej się śmiejąc. James spojrzał na niego pytająco. –To po prostu ulubiona piosenka Lily Evans, bez końca ją nuci albo podśpiewuje – James spojrzał na niego zaszokowany i odłożył gitarę. Rozsiadł się w fotelu i ponownie spojrzął na zegarek, prychnął i zaczął rytmicznie uderzać w obicie fotela.
BUM
BUM
BUM
BUM
BUM
-Błagam cie przestań – krzyknął Remus, James spojrzał na niego zaskoczony.
-Remi wszystko z tobą dobrze, jakiś nerwowy jesteś dzisiaj ? – zapytał z uśmiechem Potter. Lupin zacisnął dłonie na książce i wrócił do czytania.
BUM
BUM
-Zabije ci – krzykną Lupin. – Weź idź poszukać Blacka bo zaraz tu oszaleje – James spojrzał na niego z uśmiechem.
-Syriusz jest już dużym chłopcem. Poza tym umiem bez niego przeżyć te trzy godziny. Szczerze to świetnie się bez niego bawię – powiedział James patrząc ze smutnym uśmiechem na drzwi.
-Właśnie widze – rzekł ponuro Lupin.
-Kochanie wróciłem – krzyknął Black kiedy wszedł do dormitorium. Obaj huncwoci spojrzeli na niego z dziwni. Stał w drzwiach cały mokry i zipany, ale na twarzy miał ogromny uśmiech. – Tęskniłeś ? – wydukał ściągając mokre ubranie. James chwycił gazetę i zaczłą czytać. Remus spojrzał na niego z usmeichem i wrócił do ksiązki.  – Ej co ci ? – zapytał, ale James odwrócił się do niego plecami. – Co mu ? – Remus wzruszył ramionami. – Obraziłeś się ?
-Nie, a czemu miałbym się obrażać – odpowiedział poważnie, ale Remus widząc jego twarz widział ze żartuje. – Włuczyeś się po zamku, a ja tu siedziałem i się martwiłem, ale spoko, przecież nie mam się o co gniewać.
-Przepraszam – powiedział Syriusz lekko zaszokowany.
-Teraz się wypchaj swoimi przeprosinami. Właśnie pokazałeś co dla ciebie znacze – krzyknął James wstając z fotela.
-Chodź tu – Syriusz przytulił się do niego. – Daj buziaka.
-Nie, niech da ci ta twoja dupa, z która się włuczyłeś – warknął James próbując wydostać się z uścisków Syriusza. Ten jednak nie dawał za wygrana i mimo szamotaniny Potter dalej go trzymał w uścisku. James wreszcie się wyrwał i w teatralny sposób zarzucił swoimi niewidocznymi włosami.
-Ale ja chce od ciebie – krzyknął do niego Black i zaczął się przebierać w suche rzeczy.
-Wiecie co ? – obaj spojrzeli na Remusa który dalej czytał książkę. – Jak kiedyś powiecie mi że jesteście w związku wcale się nie zdziwię – James przewrócił oczami i chwycił książkę o animagi.
-W ogóle gdzie byłeś ? – zapytał James. Syriusz usiadł na swoim łóżku i spojrzał na niego z uśmiechem.
-W wierzy astronomicznej – odpowiedział i sięgnął po apart ze zdjęciemi które dzisiaj zrobił korytarza. – W sobote musimy nanieść par obiektów na mapę. James kiwnął głową.
-A z kim ? – zapytał.
-Z Lily Evans – odpowiedział szybko.
-Z moja Lily ? – spytał zaszokowany Remus.

21 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! <3 Podobało mi się spotkanie Blacków z Lily :D Super że Lilka się zaprzyjaźniła z Syriuszem. A James i Syriusz jak stare, dobre małżeństwo :P Koooooocham :3 Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
    Pozdrawiam, G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjaźń Lily i Syriusza będzie ... Dziwna :) zobaczycie w następnych rozdzialach.
      Oj z nimi będą jaja jak James i Loly będą razem

      Usuń
  2. -A z kim ? – zapytał.
    -Z Lily Evans – odpowiedział szybko.
    -Z moja Lily ? – spytał zaszokowany Remus.

    THE BEST

    Czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3 Uwielbiam James'a i Syriusza :D Czuje że ta przyjaźń z Lily bd początkiem czegoś dobrego hehe :D Czekam na więcej <3

    Pozdrawiam, ~Nox

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział rewelacyjny a to jak Lily znokautowała Regulusa był po prostu super. James z Syriuszem zachowywali się jak stare małżeństwo.
    Pozdrawiam i życzę weny na dalsze pisanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. He he. Evans ma jednak pazurki:) I pije piwo z gwinta jak to mawia mój dziadek:) Padłam jak przeczytałam "Plackowie";D jakaś autokorekta?;D A moi ulubieńcy jak zwykle najlepsi, te rozmowy męsko-męskie:) James fochnął się jak ja kiedy mój De wraca późno z fishingu;D SUPER! czekam na więcej:)
    huncwot-rogata.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto ci powiedział ze Lily niema pazurkow. :) Oj zobaczycie jak będzie miał James przesrane jak Lily i Syriusz na niego wjeda.

      Usuń
    2. Ty mi tutaj nie buntuj "brata" i "ukochanej" na mojego Jamesa:P

      Usuń
  7. "Zakochanych Huncwotów" odkryłam parę dni temu i się zakochałam ;) opowiadania są po prostu SUPER- mnóstwo akcji, intryg, zabawnych momentów
    Bardzo podoba mi się twój styl pisania, ale zwracaj uwagę na literówki i ortografię (np. "rud" Blacków :D) Życzę weny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. Właśnie o to mi chodziło zeby było mega ciekawie :*

      Usuń
  8. Jak tam nowa notka jakoś na dniach, czy jeszcze troszkę dłużej?
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko ktoś jeszcze czyta mojego bloga :)
      Notaka jest raczej na tygodniach bo mam dopiero polowe ''planu rozdzialu'' mogę wam zdradzić ze będzie dużo o Lily i Jamesie i Severusie
      Pozdrowionka ( chyba sciagne sobie ten tekst ) :*

      Usuń
  9. Super, dzięki za odpowiedź,w takim razie czekam z niecierpliwością! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. powodzenia w pisaniu <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam na Twój blog parę dni temu i bardzo mnie zaciekawił, gdyż:
    1. Zauważyłam jak zmienił się Twój styl pisania (na lepsze, oczywiście!) od pierwszego rozdziału do tego. Fajnie jest zaobserwować taką zmianę :)) nadal zdarzają się błędny, ale jest ich znacznie mniej.
    2. Huncwoci - nie są sztuczni, mają swoje oddzielne charaktery. James i Syriusz - przegenialne dialogi :d nie lubię Glizdogona i jestem zła, że w Twoim blogu nie mogę go nie lubić, taki jest biedny, że to by było jak dobijnie leżącego xd Remus mój ulubiony Huncwot, świetnie wykreowana postać :))
    3. Dziewczyny Huncwotów - uwielbiam Rachel, zdecydowanie najciekawszy, według mnie, wątek, czworokąt (?) Lupin-Rachel-Aleks-Oktawia kocham po prostu <3 Oktawię też o dziwo polubiłam, pod niektórymi względami przypomina mi Blair z Plotkary - zrobi wszystko, by osiągnąć swój cel i nie zna słowa 'porażka' ;)) Lily jest spoko, nie irytuje, narazie ani ziębi, ani grzeje. Jako chyba jedyna lubiłam Islę, szkoda, że już się nie pojawia :c Amanda kojarzy mi się z Tonks xd
    4. Podoba mi się wątek z małżeństwami dla pieniędzy - pokazuje, że w świecie magii nie tylko technologia jest rodem z XVIII czy XIX wieku, ale też mentalność.Lubię takie klimaty z przeszłości :d
    5. Mroczne sekrety rodziny Potterów - wątki kryminalne też uwielbiam <3
    6. No i wreszcie cieszę się ogromnie, że to faktycznie są Zakochani HUNCWOCI i że "każda zmora znajdzie swego amatora" xd
    7. Ach i jeszcze Rachel i Remus mają być razem!!!!!!111!!!1!!! XD
    Życzę ogromu weny! Pisz szybko następne rozdziały!
    Pozdrawiam
    Ola :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG i <3 you
      O dziękuje milo czasami dostać taki inny komentarz :) widać ze z glembi serca.
      1.Milo mi słyszeć ze zauwarzylas ta zmianę. O wiele więcej czasu ,,poswiecam mojej sztuce" niż na poczatku.
      2.Bardzo dużo czasu poswiecam na kreacje Huncwotow więc balasamem na moje serce jest wieść ze to widzisz.
      -Syriusz i James czasami boje sie ze są za bardzo podobni i trochę zbyt wyrezyserowani.
      -Peter i o to mi chodziło żebyście go pokochali.
      -Remus ku ogólnemu zdziwieniu najmniej mu czasu poswiecam. Mialam na niego pomysl od początku i jak widzę idalnie mi idzie jego charakteryzacja.
      3.Oj dziewczyny Huncwotow. Malo kto wie ze jest ich aż 8. I tylko dwie zostaną żonami huncwotow nieliczac Evans raz cz jasna. (Rachel, Oktawia, siostra Oktawi - która juz niedługo się pojwi, na razie jest tylko wspomniana. Lily, Daniela, Jasmine - oj to będzie czysta nienawiść miedzy wami. Lily Rose, Sabina )
      - Rachel cóż ta postac może ci sie podobać bo ona naprawdę żyje może tylko w jej histori nie było przymusu do małżeństwa. Rachel i Remus coz będzie so romatick niczym Romeo i Julia ;)
      -Oktawia. Coz poznana bo trochę wzorowana :)
      - Lily omg tyle ile ja poswiecam jej czasu to tylko ja wiem. A wiesz mi robie wszystko by nieirytowala ze az jej role ograniczał do minimum ;( ale się wezmą w garść i złapie byka za rogi.
      -Isla oj Isla ona będzie juz niedługo będzie jej dużo.
      - Amanda. Mila przypominać Toks. Kiedy dojdziemy do związku Remusa z Tonks to zkumacie czemu on niechcial się z nią wiązać bo to długa historia. Bo jak widzicie narazie Remus nic zlego nie widzi w swoim wolkolactwie.
      4. Właśnie tak myslalam ze przecież tam gdzie SĄ duże pieniądze są tez duże problemy.
      5.:*
      6. No jak zakochani to zakochani :*
      7.Zobaczymy ;)
      Dziekuje i zaprasAm do czytania

      Usuń
  12. Natrafiłam parę dni temu na twojego bloga, serio pokochałam go. Ten wątek między Lily i Syriuszem- genialny! Co prawda popełniasz jakieś błędy ortograficzne, ale przy takiej fabule i akcji nawet nie zwraca się na nie uwagi. Powodzenia w dalszym pisaniu a ja biorę się do czytania kolejnych rozdziałów :D
    A i bym zapomniała piosenka Bryana Adamsa... idealnie <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy